Terapia z udziałem psów-metody pracy, problemy, informatorium dziedzinowe

Hekatte

W odpowiedzi na zapotrzebowanie i propozycje Dymkowej, stworzyłem nowy dział Motywacja.
Mam nadzieje ze miejsce to bedzie pewnego rodzaju bankiem pomysłów, jak i w jaki sposób zachecić wolontariuszy do pracy w fundacjach, jak ich nagradzać za pracę, jak ich motywować i jak nagradzać, przy okazji starając sie zatrzymac ich jak najdłużej w fundacjach.

Dymkowa

To może powiem, jak to wygląda na moim poletku. Zgodnie z ustawą o wolontariacie, osoby przychodzące do pracy w fundacji dostają szkolenie własnych psów za darmo. I niby z jednej strony jest to stosunkowo mało atrakcyjne wobec ilości szkółek dla psów w Wawie i okolicach. A jednak ... My szkolimy wg. zasad pozytywnego wzmocnienia - a takich kursów w okolicy jest mało. Większość to post-tradycyjne szkolenia, z których ludzie o większej wrażliwości (a na takich nam przecież zależy) na ogół rezygnują. U nas nie muszą szarpać swoich psów, uczą się wielu pozornie niepotrzebnych rzeczy (np. ósemki między nogami czy "twista"), które jednak pozwalają im dobrze się bawić ze swoimi psami.
Osoby, które nie mają swoich własnych psów, nadających się do dogo, mogą ćwiczyć z naszymi, już wyszkolonymi psami - co jest dla nich również bardzo nęcące.

Hekatte

U nas wygląda to mniej więcej tak:
Mamy trzy rodzje nagród-1. karma dla psów, 2. -statułetki i dyplomy dla wolontariuszy, 3.- listy gratulacyjne dla najaktywniejszych.
Jak żeśmy zaczynali to najpierw wolontariusze dostawali gustownie pzygotowane dyplomy uznania, takie w rameczkach do powieszenia. Potem kiedy już zdobyliśmy sponsorów, wolontariuszom i ich psom zaczęliśmy na wspólnych imprezach wręczać karmę. Niektorzy mieli problem z dowozem do odmu, bo sponsorzy dawali worki 15 kg Twisted Evil

, ale cóz, chcieli to dostawali.
Teraz juz jest to tradycja. Jeden z Pubów, ktory z nami współpracuje, a w którym organizujemy takie mini spotkania wolontariackie coroczne, funduje dla najlepszych wolontariuszy wykwintne przyjęcie. To pomysł rodem ze znanych niektórym forumowiczom (Majka to do ciebie) rejonów Kolonii, który świetnie się sparwadza i jest naprawdę super motywatorem.
A u was jak to jest z tą motywajca?

Majka

O rany, pamiętam!
To był chyba WisbaddenKrong Pub przy Wilhemstrasse. Po srodku stal ogromny stół, tak ze my jako goscie nie moglismy sie przecisnac do stolika w glebi. Usiedlismy przy barku i wtedy barman nas uswiadomil ze to taka coroczna tradycja jednej z fundacji. A oni jako pub robia sobie reklame przez taka nagrode w postacji dan dla najlepszych wolontariuszy fundacji . Nie pamietam ,ale tam chodzilo o fundacje dzialajaca w Domu Samopomocy czy cos w tym rodzaju, ale napewno ludzi starszych na wozkach. Pamietam ze potem spotkalam ich w katedrze Kolonskiej, przy bocznej nawie. Stali z ludzmi na wozkach i podziwiali witraze.I to nie byli akurat niemieckojęzyczni ludzie-ci na wozkach , tylko ...wycieczka.
Pozdrawiam
Majka